Starosta na drodze do pożaru: Przekroczył prędkość i nagrał relację, teraz przyjmuje mandat

W minionym tygodniu media społecznościowe i lokalne portale obiegła informacja o kontrowersyjnym zachowaniu starosty mińskiego, Remigiusza Górniaka. Polityk podczas jazdy samochodem do pożaru w Mińsku Mazowieckim nagrywał relację telefonem, łamiąc przy tym przepisy drogowe. Sprawa szybko zyskała na rozgłosie, a sam zainteresowany musiał zmierzyć się z falą krytyki.
Groźny pożar w Mińsku Mazowieckim
Wydarzenie miało miejsce wieczorem 13 lipca, kiedy to doszło do poważnego pożaru w hali produkcyjno-magazynowej przy ul. Dźwigowej. Obiekt należący do firmy Folpak, zajmującej się produkcją folii i opakowań z tworzyw sztucznych, został objęty płomieniami na powierzchni 50 na 80 metrów. Sytuacja była na tyle niebezpieczna, że zdecydowano się na wezwanie specjalistycznej grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Akcja gaśnicza trwała wiele godzin, co tylko podkreślało skalę zagrożenia.
Zachowanie starosty pod lupą
Podczas tej dramatycznej sytuacji, starosta miński Remigiusz Górniak zdecydował się na relacjonowanie swojej drogi do miejsca zdarzenia. Jego zachowanie, polegające na przekraczaniu prędkości i jednoczesnym nagrywaniu telefonem, szybko zwróciło uwagę internautów. W sieci pojawiły się liczne komentarze krytykujące brak odpowiedzialności i stwarzanie zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego.
Odpowiedź i działania polityka
Po kilku dniach medialnej burzy, 17 lipca Remigiusz Górniak zabrał głos w sprawie. W swoim oświadczeniu publicznie przeprosił za popełnione wykroczenia oraz przyznał, że osobiście stawił się na komisariacie, aby przyjąć mandat. Starosta podkreślił, że żadne okoliczności nie usprawiedliwiają naruszenia przepisów ruchu drogowego. Wyraził również nadzieję, że podobna sytuacja nie powtórzy się w przyszłości.
Kontrowersje wokół Górniaka
Nie jest to pierwszy raz, gdy nazwisko Remigiusza Górniaka pojawia się w kontekście kontrowersji. Na początku 2023 roku, pełniąc funkcję wiceburmistrza Sulejówka, został oskarżony o kontakty z organizacją „Bractwo Kamrackie”. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zarzucił mu przekazywanie gotówki osobom związanym z tą prorosyjską grupą. Sprawa została zgłoszona do prokuratury, lecz Górniak stanowczo zaprzeczył jakimkolwiek nielegalnym działaniom, twierdząc, że uczestniczył jedynie w zbiórce charytatywnej.
Opisywane sytuacje rzucają cień na reputację starosty, który musi teraz stawić czoła nie tylko opinii publicznej, ale również konsekwencjom swoich działań. Czy uda mu się odbudować zaufanie mieszkańców? To pytanie pozostaje otwarte.